jestem suką, nie ma co się pieprzyć ze słowami taka jestem. oceniam ludzi po wyglądzie i uważam, że wszyscy to robią nawet ci co twierdzą, że tego nie robią. często czuję się lepsza od innych co w zasadzie można przypisać do pierwszego zdania. zakochuję się w kobietach spotkanych gdzieś w mieście i wyobrażam sobie wspólną przyszłość. i tak w kobietach nie dziewczynach. nie kręcą mnie nastolatki. może to chore nie wiem, mam to gdzieś. nie zakochuję się w ten sam sposób w mężczyznach, zakochuję sie tylko w mężczyznach z zespołów, z filmów, seriali, ale nigdy jeszcze w takim napotkanym przypadkowo. mam
piątek, 7 grudnia 2012
Cześć, jestem...#2
Jak opublikowałam te kilka zdań o mnie to przez cały dzień i kilka następnych sporo o tym myślałam iii wymyśliłam, że właściwie jeszcze sporo mogę dopisać, cały czas przychodziło mi coś do głowy. No to jedziemy, część 2,kto wie może uzbiera się tego więcej ;)
jestem suką, nie ma co się pieprzyć ze słowami taka jestem. oceniam ludzi po wyglądzie i uważam, że wszyscy to robią nawet ci co twierdzą, że tego nie robią. często czuję się lepsza od innych co w zasadzie można przypisać do pierwszego zdania. zakochuję się w kobietach spotkanych gdzieś w mieście i wyobrażam sobie wspólną przyszłość. i tak w kobietach nie dziewczynach. nie kręcą mnie nastolatki. może to chore nie wiem, mam to gdzieś. nie zakochuję się w ten sam sposób w mężczyznach, zakochuję sie tylko w mężczyznach z zespołów, z filmów, seriali, ale nigdy jeszcze w takim napotkanym przypadkowo. mamchujowe kontakty z rodziną. czuję się zupełnie inna niż moja rodzina i dlatego jak byłam młodsza byłam przekonana o tym, że jestem adoptowana. chciałabym mieć w chui kasy żeby kupować sobie zawsze to na co mam akurat ochotę. jedna z głupszych myśli, ale jak szaleć to szaleć- mam wrażenie, że mam jakiś nowotwór, ale nie chcę o tym wiedzieć. boję się śmierci mojego psa. chciałabym pójść do pracy jakiejkolwiek, ale pracowanie w moim mieście na jakimś chujowym stanowisku wydaje mi się żenująca chociaż mogłabym się podjąć każdej pracy w mieście gdzie nikt mnie nie zna. lubię za duże bluzy. staram się zdrowo odżywiać, ale nie wychodzi czasem. nigdy nie wróciłam do domu na czworaka, ujebana jak świnia. nie przeszłam buntu młodzieńczego. obawiam się, że teraz go przechodzę. daje 10zł że nikt nie doszedł do tego momentu. właściwie to mam to troszkę gdzieś bo jakoś dobrze mi się piszę, a pisanie o sobie to przecież taka ciężka rzecz. nienawidzę jak ktoś się przypierdala bo ubiorę się inaczej niż zwykle. jak byłam młodsza to niektórzy myśleli, że jestem chłopczykiem. właściwie to chciałam być chłopczykiem. niektórzy pewnie nadal by mnie mylili ale mam cycki. hura. czuję, ze jakbym była chłopcem to byłabym gejem. obawiam się, że dojdzie 3 część. no ale ty, ty napisz mi o sobię, naprawdę chce wiedzieć, poznajmy się!
jestem suką, nie ma co się pieprzyć ze słowami taka jestem. oceniam ludzi po wyglądzie i uważam, że wszyscy to robią nawet ci co twierdzą, że tego nie robią. często czuję się lepsza od innych co w zasadzie można przypisać do pierwszego zdania. zakochuję się w kobietach spotkanych gdzieś w mieście i wyobrażam sobie wspólną przyszłość. i tak w kobietach nie dziewczynach. nie kręcą mnie nastolatki. może to chore nie wiem, mam to gdzieś. nie zakochuję się w ten sam sposób w mężczyznach, zakochuję sie tylko w mężczyznach z zespołów, z filmów, seriali, ale nigdy jeszcze w takim napotkanym przypadkowo. mam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak ja lubię Twoją bezpośreniość i sukowatość. Imponujesz mi tym, może dlatego, że sama chciałabym osiągnąć taką pewność siebie. Jesteś silna. Jesteś twarda. Podobasz mi się.
OdpowiedzUsuńJa sama jestem 158 centymetrowym dzieciakiem w za dużym swetrze i glanach przed kolano, które ciągam za sobą po ziemi, bo czasami jestem tak zmęczona, że nie mam siły iść, ewentualnie po prostu nie chcę mi się podnosić nóg. Pozycja zgarbiona, głowa odruchowo schowana między ramiona, przez co wydaję się być jeszcze niższa i mniejsza, w dodatku jakaś bardziej nieproporcjonalna, niż zwykle. Rzygam, porannymi spotkaniami z zatłoczonym autobusem, ścierwem ludzkim, chociaż sama nie jestem lepsza od tych cuchnących mas, brzęczących, jak muchy nad padliną. Również często czuję się lepsza, wyjątkowa, inna, ponad wszystkimi - chociaż równie dobrze kilka godzin później czuję się, jak gówno, nikt. Jestem sprzecznością, jak widzisz. Takich wykluczających się zachowań, uczuć i myśli jest we mnie pełno.
Zakochuję się średnio 3-4 razy dziennie, w bohaterkach książek (jak dzisiaj), istotach z moich snów, mijanych kobietach ( o tak, słabość do KOBIET, nie dziewcząt, również nas łączy), tworach mego umysłu i tych wszystkich oddalonych ode mnie, lub takich, których na pewno nigdy nie będę miała. Myślę o seksie zbyt często, także mówię o nim zbyt często i uwielbiam to. Nie jestem grzeczna. Tutaj pojawia się kolejna sprzeczność, gdyż szukam w moich związkach nie tylko zabawy, dzikości i nieokiełznania, a także spokoju, bezpieczeństwa, ciepła, komfortu i stabilizacji. Nie lubię być trzymana na smyczy, chociaż sama jestem zaborczym zazdrośnikiem. Mam słabość zarówno do starszych ode mnie, tych "kobiecych kobiet", nieokiełznanych i dzikich, jak i do malutkich, niewinnych, małomówinych i potrzebujących przytulenia, opieki, którą oczywiście zapewniam ja.
Lubię za duże bluzy, męskie ubrania i od jakiegoś czasu marzę o sprawieniu sobie bojówek, ach.. bycie chłopcem już nie jest moim priorytetem, jak jeszcze niedawno, teraz nie trzymam się zbytnio płciowości, jest mi dobrze i czuję się wolna, gdy nie podpisuję się w stu procentach pod rzadną płcią. Lubię męskie bokserki. Okresu buntu również nie przechodziłam, jedynie co, to wewnątrz mnie trwa wieczna wojna, co pewnie zauważyłaś po moich wpisach na fbl, ale o sprawach mojego chorego umysłu nie będę się rozpisywała. Nie piję, nie palę, nie zażywam, dla zasady, no i też zdrowie nie pozwala. Odcinam się od dennych ludzkich przyjemności, aczkolwiek czasami lubię pijane dziewczęta, no nie wszystkie. O chujowych kontaktach z rodziną również dużo mogę powiedzieć, chociaż..jakie kontakty? Wracam do domu, zamykam się w pokoju, wychodze na święta ze sztuczną radością dla prezentów. Bardzo lubię poskakać w pogo, leżeć pod kocem, milczeć, pić herbatę z cytryną, mówić do księżyca. Czasami lubię mój obłęd, skrajne stany emocjonalne.
Zalatuje ode mnie socjopatą, często bawię się ludźmi, pozwalam im zbliżać się do mnie, sprawiam wrażenie zdobytej, po czym ze znudzeniem odchodzę. Hipokryzja to moje drugie imię. Lubię się przytulać.
Robi się z tego chaos, a to dla tego, że zbyt dużo myśli, które mogłabym tutaj przelać, a nie chcę pisać Ci książki, bo i tak pewne rzeczy zmieniają się z dnia na dzień.