niedziela, 16 grudnia 2012
zabiła mnie...
Zabiła mnie! Mnie i całą moją wenę do pisania czegokolwiek, do robienia czegokolwiek. W głowie mam jeszcze większy burdel niż wcześniej. Nie wiem co ze mną zrobiła, ale właściwie niech robi co chce. Nie miałam pojęcia, że takie coś jest możliwe. Kilka dni, przesyt informacji o sobie. Każdego dnia i nocy wprowadza mnie do swojego świata, który mnie tak zafascynował, odnalazłam w nim tak dużą cząstkę siebie, że poczułam, że jeśli nie zrozumie mnie ona nie zrozumie już nikt. Ja do swojego świata wprowadziłam ją wpisem, jednym, później drugim, a teraz stopniowo wchodzi tam sama i widzi to, że tak bardzo się różni, ale podziwia, szanuje i rozumie. Miliardy wiadomości przesycone erotyzmem nie dają mi zasnąć i karzą się budzić o wczesnych porach bo może już jest następna. Kończę dzień zupełnie inaczej niż wcześniej, początek też jest inny, zmieniła mnie. Sprawia, że mam ochotę spełniać jej marzenia i dać jej wszystko o co poprosi. Być tutaj tylko dla niej i nawet nie wiem dlaczego. Wiemy o sobie tak dużo i nie wiemy o sobie nic. I może to się skończy szybciej niż zaczęło, może będzie miało jakiś piękny finał, a może będzie jeszcze milion takich notek, ale po tej, tej znajomości(?) kurwa, nie wiem jak to nazwać! musi pozostać tutaj ślad, bo ona tu się zaczęła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz