Nie, nic mi się nie popieprzyło, mam kalendarz wiem, że dopiero listopad, ale tak mnie jakoś naszło...
Zazwyczaj takie myślenie u mnie włącza się jakoś bliżej grudnia, a w tym roku przyszło szybciej... a mianowicie moje wymarzone święta... Choć raz w życiu chciałabym przeżyć piękne, idealne święta jak z amerykańskich filmów... zazwyczaj oglądam takie filmy ze łzami w oczach i zamiast nastrajać mnie pozytywnie powodują one, że czuję się jakoś dziwnie, mam jakiś żal do rodziny, że u nas tak nie ma. Ze względy na to, że cała rodzina, która spotyka się na święta jest na wyciagniecie ręki, mieszkamy dom w dom. jest nas 8 osób przy stole, co roku tak samo, wiem, wiem, że powinnam to docenić bo nie każdy spędza święta z rodziną bla bla wszystko to wiem, ale to takie moje marzenia... no i co roku jest tak samo, im jestem starsza tym mniej na to czekam i nie chodzi o to, że kiedyś to czekało się na prezenty, wtedy była jakaś taka magia... Święta Bożegonarodzenia są dla mnie jakieś mega smutne, a przecież to radosne święta... Ja chciałabym tak bardzo celebrować te dni, a nie tylko odbębnić kolacje i śniadanie z obiadem w dwa pozostałe dni, a potem powiedzieć "święta, święta i po świętach".I żeby prezenty były prezentami, a nie wybranymi x czasu wcześniej rzeczami, albo pieniędzmi. To smutny dla mnie okres, ponieważ czuje się wtedy jeszcze bardziej samotna niż zwykle... Może kiedyś przeżyję takie święta, wymarzone pełen ozdób dom, kolorowy, pachnący z dużą ilością bliskich... szkoda tylko, że nie będę mogła wspominać takich świąt z dzieciństwa i młodości...
jak ja uwielbiam święta.. i jak wiem że już mniej niż miesiąc do mikołajek, to staję się coraz szczęśliwsza. Też w ostatnim czasie o nich często myślę, o tych pysznościach, atmosferze :)
OdpowiedzUsuńDlatego już nie lubię świąt, hmm..no może lubię reklamy Coca-Coli, nic poza tym. Wszystko jest sztuczne i wymuszone.
OdpowiedzUsuńJa też nienawidzę tylko czasem przychodzi jakas myśl, że może mogło by być pieknie, fajnie, whatever...
Usuń