poniedziałek, 7 stycznia 2013

NIC,nic,nic!



Właśnie, nie dzieje się nic. Totalnie nic. Dni mijają, jetem starsza, ale każdy ten pieprzony dzień nie wnosi do mojego życia nic albo bardzo niewiele. Budzę się rano i codziennie jest tak samo. Czasami mam jakiś minimalny przypływ energii, który pozwala mi ogarnąć nieco siebie i chatę, ale jak tego przypływu nie ma to zwyczajnie spędzam pół dnia w łóżku, a drugie pół na kanapie. Jedne relacje się pogarszają, inne polepszają, taki bilans na zero. Coś w stylu chujowo, ale stabilnie. A, że nie dzieje się nic to ciężko tu coś opisać, pomysłów tez brak na coś kreatywnego. Ale jak macie jakiś temat, który chcecie zobaczyć z mojej perspektywy, to śmiało w komentarzach ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz