wtorek, 1 stycznia 2013

2013


Z tym oto kalendarzem zaczynam 2013 rok! Przejrzałam go i jest idealny, na każdej stronie znajduje się kilka słów, które każdy już pewnie słyszał i niby nic nowego, ale jak tak w dany dzień przeczytasz coś motywującego to jest szansa, że dzień będzie lepszy. Jeśli jeszcze nie masz kalendarza i nie przeszkadza, Ci że nie nie jest on w kieszonkowym formacie to leć do empiku i kupuj!





Kalendarz, kalendarzem, ale to nie jedyne co zawdzięczam Pani Beacie Pawlikowskiej, uwielbiam ją całą! Jej książka (Blondynka na językach) pomaga mojemu "angielskiemu" żeby nie stał w miejscu, albo żeby chociaż nie zanikał, właściwie książka i fiszki, które wydała, uwielbiam! Uwielbiam tez jej audycje w radio, jej inne książki, to jak pisze, mówi o swoich wyprawach, kurcze zazdroszczę jej!

2012 nie zakończył się jakoś oszałamiająco, po prostu potraktowałam ten dzień jak każdy inny, a nawet gorzej bo poszłam spać wcześniej niż zwykle. Nie będzie tu jakiegoś podsumowania bo ten bilans wyszedłby raczej na -. Postanowień noworocznych też nie zrobiłam, bo postanowiłam sobie kilka rzeczy już wcześniej, jedne realizuje konsekwentniej, inne mniej albo wcale. Wiadomo, że chcę przynajmniej spróbować ten nowy rok lepiej, inaczej niż poprzedni, ale nie będę sobie obiecywać czegoś tylko dla zasady bo wszyscy sobie coś wymyślają.
Może w tym 2013 roku postaram się znaleźć w sobie siłę, nauczyć się robić coś dla siebie. Nie jest przecież łatwo żyć tylko dla siebie... Od dzieciaka już przecież latało się do rodziców z każdym narysowanym bazgrołem. Mamy potrzebę "chwalenia się" chcemy żeby ktoś docenił, ktokolwiek... I nie jest łatwo iść przez życie jak nie ma się kogoś z kim można je dzielić. No i muszę się tego nauczyć, bo tracę zbyt wiele czasu, może znajdę wreszcie to coś, co zatrzyma mnie i da jakąś dłuższą chwilę szczęścia, a może znajdę też kogoś z kim będę tą chwilą mogła się dzielić. Tego sobie życzę.

2 komentarze: